~~Stefan~~
Jasne promienie słońca przeszły poprzez okno, oświecając
moją trupią cerę. Spojrzałem dookoła siebie, całkowicie nie rozpoznając owego
miejsca, moja sypialnia miała przecież całkiem inny wystrój. Po chwili zauważyłem
śpiącą obok mnie Rebekah i nagle po dotknięciu przeze mnie dłonią głowy
wszelkie wspomnienia dotyczące uprzedniej nocy powróciły. Przypomniałem sobie
jak bardzo jej pragnąłem, jak wszelkie wspomnienia o Elenie przy niej po prostu
wymierały, jednak aktualnie nie uważałem jej jak obiekt seksualny. Powolnie
próbowałem wstać z posłania aby w jak
najszybszym tempie uciec z pokoju, jednak ona była szybsza i we wręcz
błyskawicznym tempie złapała mnie dłonią za nadgarstek.
-Tak szybko wybywasz ?- spytała z tym swoim wyjątkowym
akcentem
-Pójdę się umyć.- wyjaśniłem, biorąc w dłoń koszulę i spodnie
-Pamiętaj, tego nie da się wymazać.- wampirzyca uśmiechnęła
się diabolicznie, po czym w pełni zadowolona odchyliła rąbek kołdry pokazując mi swoje ciało, po czym z kolei
pobiegła do łazienki zamykając się w niej.
Potrząsnąłem lekko głową, ignorując jej zaloty, po czym bez
zbędnych słów opuściłem jej sypialnie i udałem się do swojej.
~~Bella~~
Alice od wczoraj zachowywała się znacznie dziwniej aniżeli
wcześniej. Była taka niepewna i unikała kontaktu z nami wszystkimi. Po chwili
poczułam czyiś dotyk dłoni na ramieniu.
To był mój mąż Edward. Uśmiechnął się do mnie ciepło, po czym pocałował lekko w
usta.
-Idziesz z Nami na polowanie ?- spytał mnie
-Nie jestem głodna.- wyjaśniłam szybko, chociaż prawdę
mówiąc ból jaki odczuwałam był okropny- Miłej zabawy.- dodałam, po czym
wypuściłam się z jego uścisku i poszłam usiąść do salonu. Po chwili
spostrzegłam się, że obok mnie powolnym krokiem skrada się Alice.
-Myślałam, ze poszłaś z nimi.- wydukała znacznie zdziwiona
moją obecnością
-Taa.- odparłam- Nie byłam głodna, a ty dlaczego zostałaś ?-
spytałam zaciekawiona
-Nie byłam głodna.- wyjaśniła tak samo kłamliwym jak mój
tonem głosu
-Mogę cię o coś spytać ?- wyrzuciłam z siebie w końcu
-Jasne, pytaj o co chcesz.- Alice nerwowo schowała ręce, odwracając wzrok w każdą możliwą stronę, tylko aby nie spotkać się z
moimi oczami
-Ostatnio dziwnie się zachowujesz, czy wszystko u Ciebie w
porządku ?- spytałam powoli
-Oczywiście, ze tak.- powiedziała luźno, aczkolwiek ja
wyczuwałam w tym nutkę niepewności
-Alice, przy mnie nie musisz kłamać.-pokręciłam karcąco
głową, obserwując jej zachowanie
-Dobrze, powiem ci, ale oni słowa Edwardowi.- powiedziała, a
ja cała aż napięłam mięśnie ze zdenerwowania- Miałam wizję o Renesmee, ona
zabiła jakiegoś człowieka, zostawiła jego ciało i odeszła w czyjąś stronę, nie
wiem kogo, ale to było wyjątkowo realistyczne, jeszcze nigdy nie widziałam
czegoś tak mocno.- dodała brunetka, a mnie aż przeszedł dreszcz
-Renesmee żywi się na krwi ludzkiej ?- upewniłam się
-Tak, ona przesadza Bello.- powiedziała twardo kobieta-
Jeśli długo będzie prowadzić taki styl życia uzależni się i straci całkowitą
kontrolę nad sobą, stanie się bestią, dla której jedynym sensem życia będzie
krew. –dodała, a ja cała aż zbladłam
-Nie wiedziałam, ze jest aż tak źle.- odparłam
-Jest jeszcze gorzej, dlatego Edward nie może się o niczym
dowiedzieć.- wyjaśniła
-Dlaczego ?- spytałam zbita z tropu
-Bez obrazy, ale Twój małżonek jest bardzo porywczym
mężczyzną i mógłby pod wpływem emocji zrobić coś czego by żałował.- wytknęłam
mi chochlikowata przyjaciółka
-Masz racje, zostawmy to dla siebie.- powiedziałam szybko,
słysząc iż reszta rodziny wchodzi do domu
Alice tylko przytaknęła głową, po czym obie przybrałyśmy
radosne maski na twarze, gdyż wszyscy Cullenowie byli już w salonie. Moim
największym zmartwieniem było teraz odnalezienie Nessie póki nie będzie za
późno, póki nie stanie się rzecz przed którą próbowaliśmy ją ochronić, póki nie
stanie się zabójcą.
~~Renesmee~~
Poranek był nad wymiar słoneczny. Kiedy tylko zwlekłam
się z łóżka podeszłam do stolika, na którym stała szklanka pełna
krwi. Mój brzuch powtórnie był pełny, a ja w try miga pobiegłam do łazienki i
wyszykowałam się. Wzięłam swoje wszystkie rzeczy i wpakowałam je do bagażnika
samochodu Klausa, po czym powróciłam do środka, gdzie była cała trójka.
-Mystic Falls spodoba ci się.- powiedziała ni stąd ni zowąd
Rebekah
-Mam taką nadzieję.- odparłam szybko
-Razem pokażemy tym pustym sukom klasę.- odparła zadowolona
blondynka, która co chwila spoglądała ukradkiem na Stefana.
-Dobra dziewczyny, Renesmee ty jedziesz ze mną, Rebekah ze
Stefanem. – Klaus klasnął w dłonie, ciągnąc mnie za sobą
-Myślisz, ze to dobry pomysł biorąc pod uwagę co wczoraj
widzieliśmy ?- spytałam go, kiedy byliśmy już w środku pojazdu
-Nie wiem, ale może być zabawnie.- Klaus wzruszył ramionami,
po czym ruszył z piskiem opon spode parkingu
-Wiesz właściwie to prawie w ogóle się nie znamy.- wydukałam
w końcu
-Pytaj o co chcesz.- odparł Klaus, posyłając mi uśmieszek
-Pasje ?- spytałam, wbijając w niego wzrok
-Oprócz takich całkiem oczywistych typu krew i alkohol
kocham rysować i grać na pianinie.- odparł pierwotny, a ja ze zdziwienia
wybałuszyłam oczy
-Ty rysujesz i grasz ?- spytałam ciągle z trudem wymawiając
te słowa
-Jasne, co w tym dziwnego ?- spytał mnie szatyn
- Nie wiem, myślałam, ze ktoś taki jak ty ma inne
upodobania.- odparłam szybko
-Ktoś taki jak ja.- hybryda prychnęła- To, ze jestem
drapieżnikiem nie czyni ze mnie nudnego, pozbawionego pasji wampira.- dodał
pewnie
-Masz racje, ja też kocham grać na pianinie i pisać.-
powiedziałam ściszając głos
-Co dokładniej piszesz ?- spytał zaciekawiony pierwotny
-Różne książki, wiersze…- ciągnęłam
-Musisz mi kiedyś coś przeczytać.- odparł z podziwem
mężczyzna
-Tylko jeśli ty pokarzesz mi swoje rysunki.- wtrąciłam
-Skoro nalegasz.- pierwotny uśmiechnął się, a ja cicho
zaśmiałam. W jego towarzystwie wszystko było takie proste, udane.
~~Rebekah~~
Droga do Mystic Falls bardzo mi się dłużyła, jednak nie
dawałam po sobie poznać, ze jestem już nudzona. Stefan nie patrzyła na mnie
nawet przez chwilę, jego jedynym priorytetem była teraz pusta i ciemna droga.
-Długo będziesz się na mnie boczył ?- spytałam ciężko wzdychając
-Nie boczę się na Ciebie.-zaprzeczył szybko blondyn
-Tylko ?- wiedziałam, ze zawsze jest jakieś drugie dno
-Nie chcę ci robić nadziei okej ?- zmarszczyłam brwi- Nic do
Ciebie nie czuje, a to co wydarzyło się wczorajszej nocy było skutkiem wymieszania
alkoholu i krwi.- parsknęłam śmiechem
-Myślisz, że jest mi przykro ?- spytałam ironicznie- Błagam,
nie przeceniaj się zbytnio.-dodałam pewnie, poczułam jak wampir z ulgą
wypuszcza powietrze
-Nie jesteś na mnie zła,
że cię wykorzystałem ?- spytał mnie wampir
-Po pierwsze to ja wykorzystałam to, że byłeś pijany żeby
się z Tobą przespać, a po drugie ja tak samo jak ty nic już nie czuję, a sex to
sex.- moja przemowa była wspaniała, tak właśnie było a bynajmniej tak to sobie
wyobrażałam.
-To dobrze.- wydukał Salvatore
-Spokojnie, wiem, że tylko czekasz żeby pójść do tej durnej
Gilbertówny.- odparłam szybko
-Ona nie jest.- przerwałam mu
-Zgłośnij.- krzyknęłam na cały samochód, bo w radiu leciała
akurat piosenka Fun- We are young. Ona uratowała mnie od dłuższej rozmowy ze Stefanem.
Westchnęłam głęboko śpiewając ją i odpoczywając, wreszcie.
~~Jacob~~
W głowie dudniły mi jej ciągłe słowa, dotyczące tego, że
mnie nie kocha. Akceptowałem to, chociaż
z trudem, bo sam żywiłem do niej coś czego nie da się opisać. To nie
była tylko zwykła magia, to było coś głębszego, to była miłość.
Ona tak szybko wyjechała, a ja nie zdążyłem jej powiedzieć o tym, ze możemy zostać chociaż przyjaciółmi.
Jedyne czego pragnąłem to móc widzieć na jej twarzy szczęście, bo jeśli nie
czuje go, będąc przy mnie to ja jestem w stanie to całkowicie zrozumieć. Nikogo
nie można zmusić do kochania i ja to całkowicie rozumiem.
Poczułem jak czyjaś ręka dotyka moje ramienia. Obróciłem
się, a zauważyłem Bellę. Moja przyjaciółka bardzo dawno mnie nie odwiedzała,
ale może to dlatego, że wyszła za mąż i to ja zazwyczaj nawiedzałem jej dom.
-Dawno mnie nie odwiedzałaś.- uśmiechnąłem się w jej stronę
-Ty za to, odwiedzałeś mnie często.- odparła wampirzyca,
siadając na kamieniu- Przyszłam prosić cię o pomoc.- dodała brunetka
-Słucham cię.- znowu się uśmiechnąłem, tyle że tym razem
mniej szczerze
-Chodzi o Renesmee.- poczułem jak moje serce szybciej bije.- Alice miała
wizję, ona powoli traci kontrolę.- dodała
-To jej sprawa, jeśli woli pić krew ludzi powinniście to
zrozumieć.- powiedziałem wzruszając ramionami
-Jake przestań.- wrzasnęła- Pomóż mi ją znaleźć, zrób to dla
mnie, dla niej.- przewróciłem oczami
-Prawdziwy przyjaciel by to zrobił.- ugryzłem się w wargę-
Pomogę, ale nie obiecuję, ze to się na
cokolwiek zda.- dodałem, a po chwili Cullenówna była już w moich ramionach
-Dziękuję ci Jake, jesteś niezastąpiony.- odparła ze łzami w
oczach brunetka
-Właściwie co może się jej stać, po przedawkowaniu krwi ?-
spytałem w końcu
-Ona nie będzie niczego czuła i w końcu dochodzi do takiego
momentu kiedy wszystko staje się obojętne, kiedy nic dla ciebie nie jest ważne,
a jedynym priorytetem staje się śmierć.- wyjaśniła Bella, z trudem przełykając
ślinę
-Dlatego nie pijecie ludzkiej krwi ?- upewniłem się
-Tak, ale chodzi też o szacunek.- zaakcentowała wampirzyca-
My też kiedyś nimi byliśmy, my wszyscy jesteśmy ulepszonymi kopiami ludzi i nie zniosłabym myśli, ze mogłabym
bezwiednie wszystkich zabijać.- wyjaśniła po chwili
-Dawaliście kiedykolwiek Renesmee krew ?- spytałem
-Nie, od czasu kiedy byłam z nią w ciąży nigdy jej nie
spożywała.- odparła Bella
-Pewnie dlatego ciągle jej teraz łaknie.- powiedziałem
zastanawiając się
-Tak, wiem że to nasza wina.- po jej policzku popłynęła łza.
Podszedłem bliżej niej i mocno do siebie przytuliłem.
-nie możesz się o wszystko obwiniać Bello.- dodałem w pełni
świadomy swoich słów
-Dziękuję za wszystko.- dodała, po czym podeszła do drzwi i
złapała za ich klamkę- Ona cię kochała.- dodała, po czym odeszła do swojego
domu.
,,Ona cię kochała’’- owe słowa dudniły mi teraz w głowie.
Jak to możliwe skoro przez całe życie twierdziła, ze jestem tylko jej
przyjacielem, jak to możliwe skoro mówiła mi prosto w twarz iż nic do mnie nie
czuje ? Miałem mętlik w głowie. Może kiedy ją odnajdę wszystko się zmieni. Tak
bardzo chciałem z nią tylko porozmawiać, nic jej nie narzucać i wysłuchać,
chciałem być jej przyjacielem jak dawniej.
~~Klaus~~
Pod wieczór byliśmy na miejscu. Mój dom nie zmienił się
nawet w jednym calu. Z jego środka natomiast
dobijała się głośna, bardzo donośna muzyka. Jedyne możliwe skojarzenie w owym
momencie to KOL. Tylko on łamał wszelkie prawa i denerwował sąsiadów.
Pokręciłem głową, prowadząc Renesmee do środka rezydencji, jaką zamieszkiwałem.
W środku na kanapie siedział mój pół nagi brat, sączący alkohol, popijający
go alkoholem. Pokręciłem karcąco głową.
-Dosyć tej zabawy dziewczęta.- powiedziałem szarmancko,
podchodząc do każdej z owych dam po czym wyprowadziłem je na zewnątrz
-Ty to zawsze umiesz zepsuć dobrą zabawę.- wytknął mi Kol.
Westchnąłem ciężko wypuszczając powietrze.
-Renesmee to mój brat Kol, Kol to Renesmee.- mój brat podszedł do rudej
nastolatki i ucałował ją w dłoń
-Miło mi poznać.- odparł z udawanym akcentem. Przewróciłem
oczami.
-Pokarzę ci twój pokój. – pociągnąłem ją za sobą, do dużej,
przestronnej sypialni.- Mam nadzieję, że ci się spodoba.- dodałem
-jest piękny.- skwitowała- Dziękuję- dodała, siadając w
fotelu
-Mam, nadzieję, ze owym świetle będzie ci się dobrze pisać.-
dodałem, podając jej gruby notatnik i długopis
-O wszystkim pomyślałeś.- wytknęła mi
-Zawsze o wszystkim myślę.- uśmiechnąłem się, po czym
wyszedłem z pokoju, wracając do salonu, gdzie ujrzałem kłócących się Rebekah z
Kolem.- Jak dzieci.- przewróciłem oczami
-Ładna ta Renesmee.- powiedział Kol, siadając rozłożyście na
kanapie
-Wiem o czym myślisz bracie, odpuść sobie.- powiedziałem
twardo
-Oh, tak łatwo mnie osądzasz.- prychnąłem, idąc do swojego
pokoju. Miałem wreszcie wenę i jedyne o czym aktualnie pragnąłem to rysowanie, szkicowanie
i picie alkoholu oczywiście.
~~Stefan~~
Stałem już przed rezydencją, w której przez tyle lat
zamieszkiwałem. Zapach jaki roznosił się z ogrodu tak bardzo przypominał mi
zapracowanego przy roślinach Zacha. Westchnąłem, łapiąc za klamkę od drzwi.
Rzuciłem wszystkie swoje walizki w wąskim korytarzu, po czym wszedłem do
salonu, gdzie przy kominku stał Damon. Mój brat rychło się obrócił i wybałuszył
szeroko oczy.
-Stefan?
-Witaj bracie. – i zapadła ta dziwna, bolesna cisza.
______________________________________________________
HMM WŁAŚCIWIE TO MAM NAPISANE ROZDZIAŁY DO OKOŁO 5, ALE NA RAZIE NIE MAM AŻ TAKIEJ WENY, WIĘC BĘDĘ DODAWAĆ POWOLI, BO NA RAZIE MAM NA ZAPAS. HEHEHE.
AKTORKA, KTÓRA GRA U MNIE RENESMEE TO LYDIA MARTIN ( TU MASZ JEJ TUMBLRA http://www.tumblr.com/tagged/lydia-martin)
ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA : ))
co tu dużo mówić.. rozdział świetny.. dzięki za link :) a tak poza tym proszę informuj mnie w zakładce spam :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM SERDECZNIE
http://lost-in-the-darkness-life.blogspot.com/
PS. Nie mogę się doczekać co będzie dalej :)
Masz linka do jej facebooka :) http://www.facebook.com/pages/Lydia-Martin/169604969838478?ref=ts&fref=ts
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA NOWY RODZIAŁ :) http://byc-soba-to-trudna-rzecz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz nowy dział? bo już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńu mnie mała sonda.. Zapraszam.. !! Będę wdzięczna jeśli weźniesz udział :) http://byc-soba-to-trudna-rzecz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !!
Super notka, tak jak wszystkie :D Kiedy dodasz nowy rozdzialik?
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie : http://zmierzch-new-start.blogspot.com/
ZAPRASZAM NA NN :) http://lost-in-the-darkness-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie wiem czy cię informuję o nowościach u mnie , ale mi się już pokręciło.. bo dosyć dawno mnie nie było , ale i tak zapraszam cię na nn u mnie .. Mam nadzieję , że spojrzysz :) http://byc-soba-to-trudna-rzecz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nn :) http://lost-in-the-darkness-life.blogspot.com/ a poza tym kiedy nn ??
OdpowiedzUsuńGdzie się podziewasz dziewczyno ?? Zapraszam na nn :) http://lost-in-the-darkness-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczęło ,ale kiedy NN !! ??
OdpowiedzUsuńHejka .. Możesz do mnie zajrzeć , bo napisałam ważną dla mnie notkę. Fajnie jakbyś pomogła. Będę bardzo wdzięczna .. !! Pozdrawiam http://lost-in-the-darkness-life.blogspot.com/
42 year old Structural Engineer Perry Aldred, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Rock climbing. Took a trip to Muskauer Park / Park Muzakowski and drives a Jaguar C-Type. jej wyjasnienie
OdpowiedzUsuń